W połowie 2022 w ofercie banków pojawi się propozycja kredytu hipotecznego z gwarantowanym przez państwo wkładem własnym.
26 maja 2022 r. wystartuje głośno zapowiadany przez rząd, program „Mieszkanie bez wkładu własnego”. Dopiero po tym fakcie w bankach pojawią się oferty kredytów hipotecznych z gwarantowanym przez państwo wkładem własnym. Opublikowany w Dzienniku Ustaw przepis zakłada aż sześciomiesięczny okres przejściowy, czyli czas potrzebny żeby Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) miał chwilę aby przygotować do udzielania pożytkują ten czas na stworzenie oferty kredytowej. Sytuacja ta budzi skojarzenia z programami „Rodzina na swoim” oraz „Mieszkanie dla młodych”. Obydwu programów zarzuca się że tak naprawdę zyskały na nich wyłącznie banki oraz developerzy, którzy dzięki budżetowej dopłacie do kredytów zwiększali obroty na rynku kredytów i mieszkań. Potencjalnie zainteresowani klienci musieli zaś zapłacić mocno zawyżone ceny.
Program „Mieszkanie bez wkładu własnego” zakłada, że wymagany przez banki wkład ustalony od 10% do 20% wartości mieszkania poręczy kupującemu państwo. Maksymalną kwotę poręczenia ustalono na 100 tys. zł. Wskazuje to proporcjonalnie, że objęte programem mieszkanie nie może być droższe niż 500 tys. zł.
Banki twierdzą, że w praktyce oznacza to, że kredyty bez wkładu własnego jest z gry uznany za bardziej ryzykowne. Koszty poniosą zatem przyszli kredytobiorcy, którzy zapłacą dużą wyższą marżę, która która stanowi składnik oprocentowania.
Podobnie jak bankierzy, do programu „Mieszkanie bez wkładu własnego”, sceptycznie nastawiona jest branża deweloperska. Problem polega na tym, że w wielu miastach i mniejszych miejscowościach, oferta mieszkań spełniających wymogi programu jest niezwykle okrojona. Dla przykładu w Krakowie mieszkania spełniające warunki programu to zaledwie 3% łącznej podaży nowych mieszkań. Deweloperzy przypuszczają, że na rynku pojawią się mieszkania w lokalizacjach zdecydowanie oddalonych od centrów miast, w miejscach gdzie ceny gruntów są niższe. Program zatem nie będzie targetem dla firm, które są wyspecjalizowane w projektach z segmentu premium lub budują w centrach aglomeracji. Tam ceny nieruchomości są wyższe i nie będą spełniać od ustawowego limitu.
Większość ankietowanych pośredników ocenia, że program „Mieszkanie bez wkładu własnego” może skutkować wzrostem cen. Jednak duży odsetek respondentów wskazuje na neutralność programu lub nawet spodziewa się spadku średniej ceny metra kwadratowego.
Zdanie specjalistów od rynku nieruchomości skutkiem ubocznym programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” będzie niekwestionowany wzrost cen w segmencie mieszkań najtańszych. Istnieje uzasadniona obawa, że chłodn kalkulujący deweloperzy mogą bez wahania podnieść ceny mieszkań do limitów, które umożliwiają uzyskanie kredytu bez wkładu własnego. Trzeba też wziąć pod uwagę, że brakuje działek, koszty budowy są coraz wyższe a liczba pozwoleń na budowę jest graniczna. Dodatkowo inflacja stymuluje wzrost cen, co raczej słabo wróży utrzymaniu się cen w segmencie ekonomicznym, kry objęty jest nowym programem rządowym.