Nie spłacasz kredytu hipotecznego. Co ci grozi?

Nie spłacasz kredytu hipotecznego. Co ci grozi

Aktualności

Masz już naprawdę serdecznie dosyć. Kolejny wzrost kursu franka, czy podwyżka stóp procentowych, a ty zaczynasz myśleć, że pora z tym skończyć. Ile w końcu można spłacać i spłacać, końca tego nie widząc, myślisz sobie. Niech sobie bank zabierze to mieszkanie, bo przecież nic gorszego nie może cię spotkać. Czy na pewno?

Nie chce mi się gadać

Czasem tak bywa, chowamy głowę w piasek, nie odbieramy telefonów z banku, nie wpłacamy pieniędzy na konto, po prostu udajemy, że nas nie ma. Tylko naprawdę to prowadzi dokładnie do niczego. Nawet jeśli myślimy, że bankowcom się znudziło, bo przestali do nas wydzwaniać, wcale nie oznacza to, że ktokolwiek zapomniał o twoim kredycie. Być może zajmuje się nim już windykator i sprawa nabiera mocnego tempa. Tylko ty wcale nie masz ochoty skorzystać z kół ratunkowych, podawanych przez bank. Nie interesuje cię karencja w spłacie odsetek, nie chcesz wydłużać okresu kredytowania, a wakacje kredytowe to dla ciebie żaden odpoczynek. Zaległości w spłacie rat narastają, a koła oddalają się od ciebie, bo im więcej niespłaconych rat, tym trudniej skorzystać z pomocy.

Mija 30 dni od terminu spłaty raty

Proste, jeśli masz pieniądze na spłatę raty, bank zabierze te pieniądze z konta i wówczas nie ma problemu. Jeśli nie masz, zabawa się zaczyna. Bank zabierze z konta, to co na nim jest, nawet jeśli to zdecydowanie zbyt mało, aby pokryć koszty raty. Pytanie tylko, czy nie masz innych zobowiązań: najpierw po środki sięgnie Urząd Skarbowy lub ZUS. Bank natomiast nie ustanie w upominaniu się o należność: zadzwoni, przyśle monit (zwykle dodatkowo płatny), ale co cenne, jeszcze nie wystąpi o zmianę w twoich wpisach w Biurze Informacji Kredytowej.

Mijają trzy miesiące

Sytuacja robi się patowa, oczywiście jeśli nadal nie chcesz rozmawiać z bankiem. Teraz bowiem przychodzi moment, gdy bank wypowie ci umowę. Sprawa stanie się prosta: nieważne, w jakiej walucie bank ma kredyt do spłaty, na tym etapie przeliczy go na złotówki i zażąda spłaty całości. Ta operacja jest nieodwracalna. Podobnie zresztą, jak informacja, która trafia do BIK. Od tej pory jesteś niewiarygodny i praktycznie tracisz możliwość zaciągnięcia jakiegokolwiek kredytu w przyszłości.

Poszło, już prawie pół roku

Twoje szanse są naprawdę maleńkie, ale jeszcze masz szansę na sprzedanie mieszkania na wolnym rynku i rozliczenie się z bankiem. Jest cień szansy, że bank nie oddał sprawy do komornika, a na razie postanowił skorzystać z usług firmy windykacyjnej, która się z tobą dogada. Nikt nie będzie cię nękał telefonami ani nachodził w domu, bo nikomu nie wolno tego robić, ale pracownicy podejmą wszelkie próby negocjacji. Jeśli wartość mieszkania jest wyższa niż kredytu, masz szansę wyjść z tego obronną ręką. Gorzej, gdy przepłaciłeś i nadal nie chcesz rozmawiać.

Już dziewięć miesięcy nie rozmawiasz…

Chciałeś tego i utopiłeś się. Twoje mieszkanie trafia na licytację komorniczą, bo bank usiłuje uzyskać tzw. cokolwiek. To cokolwiek to naprawdę sporo, bo nie zapominaj, że odpowiadasz nie tylko zadłużonym mieszkaniem, ale całym swoim majątkiem. Pora, aby komornicy i windykatorzy zabrali swoje wynagrodzenia, a bank opłaty za fatygę. Narobiłeś kłopotów i sporo zapłacisz, bo bank zabierze wszystko: odsetki, prowizje, opłaty, koszty… A ty już nigdy nie dostaniesz kredytu.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Adam Kowalski
Adam Kowalski
2 lat temu

Każdy, kto bierze kredyt hipoteczny musi go potem spłacać. Znam osobiście osoby, które takie kredyty spalacają już klika lat. Uważajmy też przy kredytach co podpisujemy, żeby potem nie mieć żadnych problemów.